Jurek był przyrodnim bratem mojego dziadka, Stanisława Brejty. To jeden z tych krewnych, o którego istnieniu wiedziałem od dawna, ale fakty z jego życia są ciągle szczątkowe, a ostatnie próby pozyskania jakichś nowych informacji zakończyły się niepowodzeniem.
Wyjątkowo zachowało się zdjęcie Jerzego, a wszystko co o nim wiem, zawdzięczam mamie, która ostatni raz widziała go, gdy była kilkuletnim dzieckiem.
Po śmierci mojego pradziadka, Józefa Brejty, prababka Krystyna przeniosła się do Nowosielec, gdzie związała się z niejakim Olczakiem. Jerzy mógł być jego synem, ale podobno nosił nazwisko Brejta – nie jest to więc takie oczywiste. Miał przyrodnich braci: Stanisława i Walentego. Nie jest znana ani data, ani miejsce jego urodzenia, ale wiadomo, że gdy wybuchła wojna był w wieku wystarczającym, by zostać przymusowo wysłany do Niemiec na roboty, z których już nie wrócił. Rzekomo zginął, gdy wszedł na minę, co poświadczyć miał kolega z Zagórza, któremu udało się stamtąd wrócić.
Chciałem ten tragiczny etap życia Jerzego wykorzystać, by dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Napisałem więc do Międzynarodowej Służby Poszukiwań (International Tracing Service – ITS), która jest centrum dokumentacji losów ofiar reżimu narodowosocjalistycznego oraz ocalałych osób. Po kilku miesiącach otrzymałem odpowiedź, która, niestety, nie rzuciła nowego światła na losy mojego krewnego.
Być może nie udało się nic znaleźć, bo Jurek niekoniecznie nosił nazwisko Brejta. Może Olczak? Chociaż to ostatnie też jest dyskusyjne, bo kilkuletnia dziewczynka mogła je przekręcić, a z podobnie brzmiących nazwisk w Nowosielcach występuje chyba tylko Podolczak.
Ciągle wierzę, że o Jurku dowiemy się czegoś więcej.
Napisz, jeśli wiesz coś więcej!
b:
d:
? | ||||||
? | ||||||
? | ||||||
? | ||||||
? | ||||||
? | ||||||
? | ||||||